piątek, 4 czerwca 2010

Czwórka z Wiosennej (plus bonus)


8 września 2007 r., Koźle, ślub Aśki. Jeszcze nikt nie myślał, że będziemy mieszkać razem...

wtorek, 25 maja 2010

Dokumenta Ciclista

Byli i obecni mieszkańcy wzięli udział w akcji DOKUMENTA CICLISTA, której inicjatorem jest nasz przyjaciel Filip K.
Zobacz także: www.dokumenta-ciclista.co.uk


Marta, Michał K., Paweł, Łoś


Michał N., Filip

wtorek, 2 lutego 2010

Zima na Wiosennej

Zima w tym roku dopisuje. Kilka fotek ze spacerów z 23 i 24 stycznia.


Wiosenna od strony ul. Karkonoskiej


Wiosenna od strony ul. Krzyckiej


Skrzyżowanie ul. Wiosennej z ul. Jesienną


Kamienica przy ul. Wiosennej 16 - siedziba Rady Osiedla Krzyki-Partynice


Budynek radia i telewizji przy ul. Karkonoskiej. To już Partynice


Pętla Krzyki - lokalne centrum komunikacji


"Właściwa" pętla tramwajowa - tędy idzie się na Wiosenną


Centrum Hanlowe "Krzyki" - zbudowana w 2000 r. lokalna "perła" architektury

sobota, 16 stycznia 2010

Podziękowania/Dzień I

Przeprowadzka stała się faktem. Jestem mieszkańcem kamienicy przy ulicy Wiosennej.
Chciałbym teraz wymienić kilka osób, którym należą się podziękowania:
bratu - za doprowadzenie pokoju do stanu używalności przed wprowadzką
Cortezowi - za to, co wyżej i użyczenie swego pojazdu
Zosi - za życzliwe przyjęcie
Grzesiowi - za naprawę elektryczności i przewóz rzeczy
Maćkowi, Ani, Gosi i Agacie - za wspólne 3,5 miesiąca na Ślicznej i bardzo dobrą atmosferę do życia:)
Pierwszy dzień upływać będzie pod znakiem zakupów niezbędnego wyposażenia, a do tego celu niezbędna jest wizyta w Ikei - mecce urządzających się studentów. Później rozkoszować się będę własnymi czterema ścianami.

niedziela, 10 stycznia 2010

Refleksje przed przeprowadzką...

To już piąte mieszkanie podczas moich studiów we Wrocławiu. Nie jestem idealnym wynajmującym dla wrocławskich właścicieli, którzy zawsze mówili mniej więcej: Mam nadzieję, że pomieszkasz tu dłużej. Okazało się to pobożnym życzeniem. Przyczyn takiego stanu rzeczy jest kilka.
Przede wszystkim pieniądze a w skrajnych przypadkach pazerność właścicieli. Płacenie za miesiące (letnie) czy nieustannie stresujące widmo podwyżek nie skłaniało mnie do pozostawania w jednym miejscu dłużej niż 12 miesięcy. Poza tym stan mieszkań również pozostawiał wiele do życzenia. Na 3 i 4 roku rezydowałem w szarym bloku przy Jemiołowej. Nie było tam dnia, żeby nie odpadł kawałek ściany, poza tym zepsute było tam prawie wszystko. Tuż przed wyprowadzką okazało się, że pękająca kanalizacja zalewa sąsiadów. Życzenie właścicielki żebym wraz z współlokatorami (których serdecznie pozdrawiam) odmalowywali ściany pozostawiam bez komentarza.
W cenie za mieszkanie w opłakanym stanie (wiem, że mieszkanie "musi zarabiać", ale przydałoby się przed wynajmem przeprowadzić elementarne naprawy, by w ogóle dało się z niego korzystać) miałem także dodatkowe atrakcje w postaci wizyt policji i Centralnego Biura Śledczego poszukującego byłego mieszkańca. Żeby oszczędzić nam pobudek o 6 rano wystarczyłoby tylko wymeldować wcześniej jegomościa. Niestety płacę i cierpliwie znoszę wszelkie niewygody. Wyprowadziłem się z Gajowic w czerwcu zeszłego roku, unikając płacenia za 3 miesiące niebytu we Wrocławiu, a także skandalicznych podwyżek szykowanych na rok następny.
Tyle Jemiołowa, plusem byli wtedy znakomici współlokatorzy. Podobnie zresztą jak
i teraz na Ślicznej, którą z niemałym żalem opuszczam.
Wprowadzam się na ulicę Wiosenną. Miejsce wymarzone. Krzyki. Spokojna ulica, w bezpośredniej bliskości przystanki linii wszelakich, ba cała pętla:) bankomat, kilka sklepów a przede wszystkim mały raj - park Południowy, w którym przeróżne sporty uprawiać można (spacer z dziewczyną na przykład).
Podsumowanie dotychczasowych mieszkań:
1 rok 2005/2006 - ulica Drukarska - mieszkanie z 2 osobami plus za bliskość bankomatu, sklepu, dobra okolica do biegania, spokojni sąsiedzi, mieszkanie odnowione i umeblowane/minusy ówcześnie drobne różnice zdań wśród współlokatorów, cena - na chwilę obecną uważam, że było ok
2 rok 2006/2007 - ulica Śliczna mieszkanie z 2 osobami i kotem(pierwszy blok od strony Borowskiej) plusy: mimo wszystko spokojna okolica, bliskość parków, dobre skomunikowanie z miastem/minusy współlokatorzy, w mieszkaniu kilka usterek, dojazd na uczelnię w codziennym korku,brak bankomatu, brak dobrych sklepów (koszmarny śmierdzący i przedrogi Albert dziś Carrefour Express, wizyty policji szukającej byłych lokatorów, przychodząca do nich korespodencja, z którą nie wiadomo co zrobić)
3 i 4 rok październik 2007 - mieszkanie w 6 osób czerwiec 2009 ulica Jemiołowa plusy niezgorszy dojazd na uczelnię, bliskość sklepów, spokojna okolica, dobra baza wypadowa do podróży rowerowej czy też biegania, darmowy bezprzewodowy internet ze szkoły naprzeciwko a przede wszystkim fajni współlokatorzy/minusy stare zniszczone mieszkanie, niemająca bladego pojęcia o wynajmie mieszkań właścicielka, brak bankomatu w okolicy, sąsiad regularnie bijący żonę, wizyty policji i jakiejś mafii szukającej niewymeldowanego dawnego lokatora, mieszkanie totalnie nieumeblowane, żeby było taniej mieszkanie w 6 osób a więc kolejki do łazienki)
5 rok od 4 października 2009 do 15 stycznia 2010 Śliczna 29 - mieszkanie w 5 osób plusy: znakomici współlokatorzy rekompensujący wszystko, sama okolica od 2 lat nieco się zmieniła - przybył bankomat PKO w pobliżu, wyremontowano Borowską więc nieco lepszy dojazd choć i tak korki przy PKSie, jest dobrze wyposażony Kaufland / szukając na siłę minusów znajduję może jeden - brak sieci bezprzewodowej do której przyzwyczaiłem się w zeszłych latach:) no i niestety widmo przyszłych podwyżek w zasadzie niezależnych od właściciela
Po mieszkaniu na Wiosennej życzę sobię dłuższego tam zostania (czekają mnie jeszcze 2,5 roku studiów w tym mieście). Chciałbym czuć się tam jak w domu - mieszkać będę z bratem więc to będzie podstawą takiego odczuwania. No i przede wszystkim radości z zajmowania samodzielnie pokoju, tego doświadczam bowiem po raz pierwszy. A i niskich opłat:)
Więcej wrażeń już po przeprowadzce:)

sobota, 9 stycznia 2010

Nowy Rok na Wiosennej

Zmiany, zmiany... Przed świętami przestał z nami mieszkać Łoś. W połowie stycznia wprowadza się Paweł. Cóż można więcej napisać...

środa, 30 grudnia 2009

Leje się!

W świetle ostatnich wydarzeń jako komentarz przychodzi mi do głowy jedynie cytat z Nosowskiej - "Ściele się, ściele się, trup się ściele..." - tyle że zamiast "ściele" należałoby podstawić "leje się":) Właśnie. Na głowę. W poniedziałek obudziło nas smętne kap-kap, dobywające się gdzieś z rogu pokoju. Po wstępnych próbach bagatelizacji problemu ("To na pewno za oknem"), trzeba było spojrzeć prawdzie w oczy - leje nam się z sufitu. Od tego czasu kap-kap towarzyszy nam nieustannie. Co prawda po imponującej szybkością i skutecznością interwencji Michała N. w administracji budynku odśnieżono dach, kapanie jednak - mimo że o słabszym natężeniu - jest z nami nadal. Niemal już przywykliśmy do tego monotonnego, uspokajającego dźwięku. Kap-kap. Kap-kap. Prawie jak mantra.